Projekt makijażowo-paznokciowy u Malwiny - tydzień 2: makijaż ślubny

Witam dziewczyny

Przez kilka dni nie dodałam żadnej porządnej notki, a wszystko przez to, że pojechałam na weekend majowy bez aparatu...:(
Dziś powracam do Was z pracą na projekt zorganizowany przez Malwinkę klik. Zadaniem drugiego tygodnia jest propozycja dla panny młodej, czyli ślubny makijaż bądź pazurki:)
Ja mam już ten wyjątkowy dzień za sobą :) został mi po nim biały toczek, który a propos jest do sprzedania więc jeśli któraś z Was planuje ślub i uzna, że mój toczek idealnie pasowałby do jej fryzury to proszę o kontakt :) Cena do negocjacji, kosztował mnie 90 zł, ale myślę, że za 40 to bym go śmiało oddała :)

                                         




Jeśli chodzi o makijaż ślubny to gusta są przeróżne. Podczas gdy jedne dziewczyny chcą by był on jak najbardziej naturalny i w kolorystyce nude, inne stawiają na mocniej podkreślone oko lub usta :) Jest kilka zasad, o których powinnyśmy pamiętać przy wyborze makijażu na tę ważną uroczystość:

• Powierzmy się w ręce specjalisty:) nawet jeśli uważamy, że potrafimy się same pięknie pomalować. W tym dniu będziemy zbyt zdenerwowane i bardzo prawdopodobne, że jak na złość nic nam nie będzie wychodziło. Ja, w dniu ślubu postawiłam na moją bratową, która jest wizażystką, natomiast w dniu sesji zdjęciowej już byłam w stanie umalować się sama :)
• Makijaż powinien być dobrany do naszego typu urody, brzmi banalnie, a jednak czasami należy zrezygnować z jakiegoś elementu, który podoba się na  u innych, lecz wpływa niekorzystnie na nasz wygląd np. czarna kreska w linii wodnej przy małych oczach
• W makijażu ślubnym powinnyśmy czuć się dobrze i swobodnie - nie polecałabym zbyt wyzywającego make upu dziewczynom, które na codzień w ogóle się nie malują, to samo dotyczy tipsów czy sztucznych rzęs - mogą sprawiać kłopoty :)
• Najważniejszym elementem jest idealna cera! Postawmy na dobrą bazę, korektor, podkład i puder, makijaż przydałoby się utrwalić specjalnym sprayem. Zaopatrzmy naszą drużkę w kosmetyczkę z wszystkimi kosmetykami potrzebnymi do poprawek.
• Nie polecałabym czerwonych lub fuksjowych /różowych pomadek. Gdy tylko zjemy obiad zostanie nam na ustach nieestetyczny mazgaj i, uwierzcie mi, wszyscy go zobaczą zanim zdążycie udać się do toalety by poprawić makijaż ust - na swoim ślubie jest się pod stałą obserwacją, nie tylko gości, ale również kamery i aparatu fotograficznego! Ja postawiłam na błyszczyk w dość delikatnym odcieniu.
• Dobrze byłoby, żeby makijaż był dość wyrazisty - jak wszystkie wiemy aparat fotograficzny "zjada" kolory

To tyle moich rad, mam nadzieję, że Wam się przydadzą, a teraz zapraszam na zdjęcia mojej dzisiejszej propozycji, a potem na kilka zdjęć z mojego ślubu :)